Jak ratować PKM?

Dramatyczna sytuacja Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Jastrzębiu-Zdroju była tematem VII sesji nadzwyczajnej Rady Miasta, która odbyła się w środę, 9 maja. Przedstawiciele tej spółki, jak również członkowie Zarządu Międzygminnego Związku Komunikacyjnego przedstawili kondycję przedsiębiorstwa, podkreślając jego trudne perspektywy na przyszłość.
Przypomnijmy, że trudna sytuacja PKM-u ciągnie się od dobrych kilku lat. Przysłowiowym gwoździem do trumny spółki okazał się przetarg na usługi komunikacyjne w mieście, ogłoszony przez MZK. Przetarg, jak podkreślali zebrani, zupełnie niepotrzebny, bo przecież MZK powinno powierzyć wykonywanie tych usług PKM-owi jako firmie własnej. W efekcie stało się jak się stało: przetarg wygrała firma z Warszawy, a PKM został tylko jej podwykonawcą.
Zdaniem przedstawicieli przedsiębiorstwa na jego złą sytuację wpływają głównie trzy czynniki. A mianowicie zbyt niska cena za wozokilometr, zbyt mało wozokilometrów, wreszcie – źle ustalone warunki waloryzacji tej stawki.
Tymczasem pracownicy PKM przekonują, że firma ma duże możliwości, dobre warunki techniczne i doświadczoną załogę.
W tej sprawie pojawia się jeszcze jeden ważny wątek: PKM zostało już dokapitalizowane przez MZK. Konsekwencją podjęcia tej decyzji jest fakt, że od początku nowego roku spółka przestaje być własnością MZK. I w tym momencie zaczynają się prawdziwe schody...
W czasie sesji padła kilkakrotnie sugestia, że najlepszym rozwiązaniem będzie przejęcie przedsiębiorstwa przez miasto Jastrzębie-Zdrój. Radni wypowiadali się pozytywnie na temat tego scenariusza. Ale pojawił się także głos rozsądku. Przewodniczący Rady Miasta Łukasz Kasza wskazał, że samo przejęcie nie ratuje PKM-u, a spółka musi zarabiać na siebie, dostosowując profil do swoich możliwości.
Na tę chwilę radni zgodzili się na zwiększenie wkładu miasta do MZK o ponad 900 tys. zł, co oznacza kolejne dokapitalizowanie PKM-u. Jednak prawdziwym zaskoczeniem była decyzja Rady Miasta, która nie zgodziła się na odwołanie Janusza Budy z funkcji przewodniczącego Zarządu MZK, mimo iż ten ostatni nie jest już wiceprezydentem Jastrzębia-Zdroju, ba, nie jest nawet politykiem samorządowym.
piątek, 11 maj 2018, informacja własna