
To nie był udany mecz hokeistów JKH GKS Jastrzębie. Liczyliśmy na zacięte widowisko “na szczycie” i pod tym względem nie rozczarowaliśmy się, jednak bez dwóch zdań mieliśmy nadzieję na lepszy wynik. W piątkowych derbach wicelider z Tychów zasłużenie pokonał na własnej tafli lidera z Jastora 7:3 (2:1, 3:1, 2:1) i tym samym zmniejszył dystans dzielący obie ekipy do jednego punktu.
Na pocieszenie dla naszych kibiców warto dodać, że w samej końcówce – gdy zawody były już rozstrzygnięte – na pięściarski pojedynek bez rękawic zdecydowali się Jakub Michałowski i strzelec dwóch goli dla gospodarzy Jean Dupuy. Kanadyjczyk zapewne nie wiedział z kim ma do czynienia (a mówimy tu o synu słynnego “Kurasia”) i zgodnie z oczekiwaniami szybko wylądował na plecach.
Wróćmy jednak do hokeja. We wszystkich trzech tercjach jastrzębianie stracili bramki już na początku zmagań i ten fakt wydaje się kluczowy dla przebiegu dalszej rywalizacji. Z drugiej jednak strony, powodem do narzekań była pewna nonszalancja w defensywie, jaka w meczu “na szczycie” nie powinna mieć miejsca.
Podopieczni Roberta Kalabera nie potrafili także zebrać owoców własnej pracy po zdobyciu bramek na 1:1 (Dominik Jarosz z podania Kamila Wróbla), 2:3 (Kamil Wróbel przy współudziale Radosława Nalewajki i Eriksa Sevcenki) oraz 3:6 (Arkadiusz Kostek dzięki przytomnemu wykorzystaniu błędu obrońcy przez Marka Hovorkę). We wszystkich trzech przypadkach nasi hokeiści nie potrafili pójść za ciosem, albo marnując doskonałe okazje do kolejnych goli, albo oddając inicjatywę, którą tyszanie bezwzględnie potrafili wykorzystać.
Generalnie w piątkowy wieczór na Stadionie Zimowym przekonaliśmy się, jak ciężkie zadanie będzie nas czekać w fazie play-off. Wzmocnieni niedawnymi transferami podopieczni Krzysztofa Majkowskiego zaprezentowali swój potencjał, któremu można się przeciwstawić tylko i wyłącznie grając bezbłędnie.
Mimo porażki jastrzębianie pozostali rzecz jasna liderem ekstraligi, ale teraz w najbliższych dwóch meczach przeciw Unii Oświęcim i Podhalu Nowy Targ będą czuli na plecach oddech mistrza Polski.
22 stycznia 2021, Tychy, 18:00
GKS Tychy – JKH GKS Jastrzębie 7:3 (2:1, 3:1, 2:1)
1:0 Dupuy(Rzeszutko, Gościński) 3:43
1:1 Jarosz (Wróbel) 4:25
2:1 Mroczkowski (Cichy, Szczechura) 6:35
3:1 Martin (Cichy, Szczechura) 21:37
3:2 Wróbel (R. Nalewajka, Sevcenko) 27:04
4:2 Cichy (Szczechura, Seed) 28:12 5/4
5:2 Jeziorski (Komorski) 28:25
6:2 Witecki (Galant, Marzec) 42:05
6:3 Kostek (Hovorka) 48:18
7:3 Dupuy (Mroczkowski, Szczechura) 55:51 5/4
JKH GKS Jastrzębie: Nechvatal (28:26-42:05 Marek) – Bryk, Górny, Sawicki, Rac, Kasperlik – Klimiczek, Kostek, Urbanowicz, Hovorka, Phillips – Jass, Horzelski, Wałęga, Sołtys, Paś – Michałowski, Sevcenko, R. Nalewajka, Jarosz, Wróbel.

Terminarz PHL | I r. | II r. |
---|---|---|
Zagłębie Sosn. Stoczniowiec GKS Tychy Unia Oświęcim STS Sanok Katowice Podhale NT Cracovia Energa Toruń | 7:2 (d) 2:1 (w) 7:3 (d) 1:3 (w) 4:2 (d) 3:1 (d) 1:3 (w) 6:1 (d) 3:2 (w) | 6:1 (w) 6:0 (d) 0:1 (d) 8:10 (d) 6:1 (w) 5:2 (w) 7:1 (d) 3:2 (w) 6:5 (d) |
III r. | IV r. | |
Zagłębie Sosn. Stoczniowiec GKS Tychy Unia Oświęcim STS Sanok Katowice Podhale NT Cracovia Energa Toruń | 4:2 (d) 5:1 (w) 7:2 (w) 3:0 (w) 6:2 (d) 1:2 (d) 3:2 (w) 2:1d. (d) 1:4 (w) | 8:1 (w) 4:2 (d) 3:7 (w) 4:0 (d) 3:2 d. (w) 4:2 (w) 3:2 d. (d) 2:3 (w) 7:4 (d) |
Ćwierćfinały Podhale NT Podhale NT Podhale NT Podhale NT | 2:0 (d) 25.02 (d) e. 04.03 (d) e. 08.03 (d) | 28.02 (w) 01.03 (w) 06.03 (w) |
Tabela PHL | ||||
1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. | GKS Tychy JKH GKS Energa Katowice Unia Ośw. Cracovia Podhale STS Sanok | 36 36 36 36 36 36 36 36 | 83 81 69 63 62 59 57 38 | 151:91 152:80 127:80 109:77 105:94 128:100 103:89 74:115 |
9. 10. | Zagłębie S. Stoczniowiec | 36 36 | 22 6 | 88:160 40:191 |
Wpisy na temat “Ale za to w boksie zwycięstwo…”
Te przewagi jak co sezon powinni zatrudnić trenera od przewag pomsta do nieba. W kadrze Polski to samo jak bym oglądał nasz zespół jedno i to samo żadnej kombinacji. Wstyd a obrona to żenada wczoraj w meczu Jass do wymiany i Kostek cała drużyna jakby sił nie miała zero świeżości włącznie z Howorką. Dno totalne nieszło tego oglądać
No coś złego się dzieje i niedługo play offy
Styczeń Jastrzębie pikuje…może kiedyś przyjdzie finał jak z Krakowem do ostatniego meczu:-)fajnie było
Obniżka formy, kryzys czy wypadek przy pracy? Najgorszy mecz w sezonie. Przegrać w Tychach to nie wstyd ale styl porażki żenujący. Brak skuteczności. Gra obronna leży tak jak gra w przewagach. Nasza strzelby się zacięły.