Dlaczego w “Jagódce” w Zdroju teraz (przelom pazdzienika i listopadaà nie ma wcale klientów? Cos sie stało?? Epidemia epidemia, ale nie było żywej duszy w godzinach szczytu, towaru tez malo.
Piekarnia “Kłos” sobota godz 12,30 koniec kolejki kupujących znajduje się na zewnątrz sklepu. Pracują cztery ekspedientki, dwie zajmują się sprzedażą /nagminnie mamrolą do siebie/ trzecia przynosi z drożdżówki na ladę, czwarta przynosi mrożone pierogi. A kolejka cierpliwie czeka na poprawę organizacji handlu w piekarni-cukierni.
Uwaga na zakupy w biedronce w Szerokiej dużo towaru przeterminowanego w sprzedaży nawet z przed pół roku Sprawdzajcie sobie daty przydatności do spożycia
Kasjerka w Lidlu na Podhalańskiej, zamiast 2 rogaliki, policzyła mi 22 rogaliki (!) Płaciłem kartą bankomatową, zapewniała, że zwrot pieniędzy przyjdzie też na kartę. No to czekam, czekam…. Może omijać niemiecki Lidl z daleka?
Dlaczego w “Jagódce” w Zdroju teraz (przelom pazdzienika i listopadaà nie ma wcale klientów? Cos sie stało?? Epidemia epidemia, ale nie było żywej duszy w godzinach szczytu, towaru tez malo.
nie masz większych problemów ???
zazdraszczam
Piekarnia “Kłos” sobota godz 12,30 koniec kolejki kupujących znajduje się na zewnątrz sklepu. Pracują cztery ekspedientki, dwie zajmują się sprzedażą /nagminnie mamrolą do siebie/ trzecia przynosi z drożdżówki na ladę, czwarta przynosi mrożone pierogi. A kolejka cierpliwie czeka na poprawę organizacji handlu w piekarni-cukierni.
Uwaga na zakupy w biedronce w Szerokiej dużo towaru przeterminowanego w sprzedaży nawet z przed pół roku Sprawdzajcie sobie daty przydatności do spożycia
Kasjerka w Lidlu na Podhalańskiej, zamiast 2 rogaliki, policzyła mi 22 rogaliki (!) Płaciłem kartą bankomatową, zapewniała, że zwrot pieniędzy przyjdzie też na kartę. No to czekam, czekam…. Może omijać niemiecki Lidl z daleka?