
To był absolutnie szalony wieczór. W przedostatniej kolejce fazy zasadniczej hokejowej ekstraligi kibice JKH GKS Jastrzębie obserwowali praktycznie równocześnie dwa widowiska. Pierwszym był mecz podopiecznych Roberta Kalabera w Krakowie, natomiast drugim – pojedynek GKS Tychy w Sosnowcu. Przyznajmy, że mało kto liczył, iż mistrz Polski nie wygra z Zagłębiem za trzy punkty. Tymczasem po szalonym spotkaniu, w którym wynik wyglądał niczym w mini-hokeju (2:1, 4:2, 4:5, 6:5) ostatecznie triumfował outsider, a to oznaczało, że w przypadku wygranej JKH GKS w Krakowie (nawet po regulaminowym czasie), wrócilibyśmy na fotel lidera…
Niestety, ostatni z warunków nie został spełniony, ale zarazem należy przyznać, że wyjazdowy triumf nad “Pasami” to nie jest “bułka z masłem”. Gdyby tak było, nie czulibyśmy obaw przed starciem z tą ekipą w ćwierćfinale, które staje się coraz bardziej prawdopodobne.
Armia zaciężna Rudolfa Rohaczka (siedemnastu obcokrajowców w składzie!) rozpoczęła środowe starcie od huraganowych ataków, które zdołał jednak zatrzymać Patrik Nechvatal. Wprawdzie jastrzębianie otrząsnęli się z przewagi gospodarzy, ale gdy sytuacja uspokoiła się, skutecznie ukłuł David Goodwin, któremu gumę do pustaka świetnie wystawił Damian Kapica.
Druga odsłona była bardziej wyrównana, czego dowodem był zresztą jej wynik – 1:1. Najpierw do remisu doprowadził Zackary Phillips, wykorzystując świetną akcję Macieja Urbanowicza, ale niestety zaledwie trzy minuty później nasza obrona nie upilnowała Taylora Doherty’ego, który odzyskał prowadzenie dla “Pasów”.
Najwyraźniej do naszego sztabu dotarły wieści z Sosnowca, gdzie Zagłębie prowadziło już 4:2 (!), bowiem w trzeciej odsłonie JKH GKS rzucił się do ataku jak szalony. Niestety, mimo tłamszenia gospodarzy w ich tercji oraz obijania poprzeczki (Zack Phillips) i spojenia (Kamil Wałęga) guma wpadła do bramki Rosjanina Denisa Pieriewozczikowa tylko raz, gdy Martin Kasperlik w 51. minucie po rykoszecie od łyżwy rywala uzyskał remis 2:2. Niestety, jastrzębianie znów nie utrzymali tego wyniku, bowiem minutę później decydujące trafienie zapisał na swoje konto Alesz Jeżek. W końcówce nasz zespół poszedł na ryzyko, ale nie przyniosło to oczekiwanego skutku.
W efekcie przed ostatnią kolejką JKH GKS Jastrzębie ma dwa punkty straty do GKS Tychy, który w piątek podejmie Stoczniowiec Gdańsk i tu już niemal na pewno nie straci choćby oczka.
Cóż, skoro nie wygraliśmy z Cracovią teraz, to na 95% będziemy musieli zrobić to w ćwierćfinale…
17 lutego 2021, Kraków, 18:00
Comarch Cracovia – JKH GKS Jastrzębie 3:2 (1:0, 1:1, 1:1)
1:0 Goodwin (Kapica, Murphy) 15:37
1:1 Phillips (Urbanowicz, Hovorka) 27:32
2:1 Doherty (Ferrara, Goodwin) 30:00
2:2 Kasperlik 50:34
3:2 Jeżek (Csamango, Brynkus) 51:55
JKH GKS Jastrzębie: Nechvatal – Bryk, Sevcenko, Phillips, Urbanowicz, Hovorka – Klimiczek, Kostek, Kasperlik, Rac, Sawicki – Jass, Horzelski, Wałęga, Sołtys, Paś – Michałowski, Górny, Wróbel, Jarosz, Pelaczyk.

Terminarz PHL | I r. | II r. |
---|---|---|
Zagłębie Sosn. Stoczniowiec GKS Tychy Unia Oświęcim STS Sanok Katowice Podhale NT Cracovia Energa Toruń | 7:2 (d) 2:1 (w) 7:3 (d) 1:3 (w) 4:2 (d) 3:1 (d) 1:3 (w) 6:1 (d) 3:2 (w) | 6:1 (w) 6:0 (d) 0:1 (d) 8:10 (d) 6:1 (w) 5:2 (w) 7:1 (d) 3:2 (w) 6:5 (d) |
III r. | IV r. | |
Zagłębie Sosn. Stoczniowiec GKS Tychy Unia Oświęcim STS Sanok Katowice Podhale NT Cracovia Energa Toruń | 4:2 (d) 5:1 (w) 7:2 (w) 3:0 (w) 6:2 (d) 1:2 (d) 3:2 (w) 2:1d. (d) 1:4 (w) | 8:1 (w) 4:2 (d) 3:7 (w) 4:0 (d) 3:2 d. (w) 4:2 (w) 3:2 d. (d) 2:3 (w) 7:4 (d) |
Ćwierćfinały Podhale NT Podhale NT Podhale NT Podhale NT | 2:0 (d) 25.02 (d) e. 04.03 (d) e. 08.03 (d) | 28.02 (w) 01.03 (w) 06.03 (w) |
Tabela PHL | ||||
1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. | GKS Tychy JKH GKS Energa Katowice Unia Ośw. Cracovia Podhale STS Sanok | 36 36 36 36 36 36 36 36 | 83 81 69 63 62 59 57 38 | 151:91 152:80 127:80 109:77 105:94 128:100 103:89 74:115 |
9. 10. | Zagłębie S. Stoczniowiec | 36 36 | 22 6 | 88:160 40:191 |
Wpisy na temat “Nie dla ludzi o słabych nerwach…”
Nasi zaczęli grać dopiero jak wynik z Sosnowca był dla nas korzystny. W play-off czeka nas powtórka z rozrywki. Hej, hej Jastrzębie!!!!
Szkoda że przegraliśmy .Była świetna okazja żeby wrócic na 1 miejsce ale po grze naszego zespołu nie było widać że tego. chcą.Często się tutaj pisze o zostawianiu serducha motywacji ,walce.Niestety nie wczoraj,czy aby puchar polski nie wypalił motywacji naszych zawodników ,czy podejmą walkę w decydującym momencie.Straszny chaos w naszej grze ,nieporozumienia ,brak formy u podstawowych graczy ,brak zgrania ,to nie napawa optymizmem.Ale nadzieja umiera ostatnia .