
„W mieszkaniu zgłaszającej – w kuchni na podłodze – leży rozbity termometr służący do pomiaru temperatury w pomieszczeniu” – tak, z pozoru niewinnie, rozpoczęło się zdarzenie, do jakiego doszło w środę, 9 grudnia, w środku nocy na ulicy Witczaka.
„Czynnikiem roboczym w stłuczonym termometrze był zabarwiony na czerwono alkohol. Czynności zastępu polegały na zebraniu pozostałości po stłuczonym termometrze – alkohol i szkło. Brak zagrożenia, brak osób poszkodowanych” – informuje KM PSP w Jastrzębiu-Zdroju.
Akcja jastrzębskich strażaków trwała około 30 minut.
Wpisy na temat “Wezwała strażaków w środku nocy. Chodziło o termometr…”
Ile ją kosztowała akcja ?
Ta akcja powinna kosztować tą panią… zwykła szmatka i zmiotka by wystarczyła, żeby zneutralizować “zagrożenie”
Czy ktoś pod 112 nie powinien wyklarować tej pani, że z tym można sobie samemu poradzić?
Błąd nie leżał po stronie tej kobiety (jeśli to starsza osoba to mogła zwyczajnie nie wiedzieć a z dawnych lat pamiętała że to niebezpieczne) tylko dyspozytora który nie zapytał o kolor rozlanej cieczy.
To właśnie napisałem, że pod 112 ktoś powinien być mądrzejszy.
Kiedyś nikt nie wzywał straży pożarnej do rozbitego termometru…. 🙂